Do zupek chińskich z Biedronki od dawna miałem uraz. Kilka lat temu kupiłem bowiem pomidorową "Sam Smak" robioną dla tej sieci sklepów. Zupa po zalaniu spieniła się i była niemal niejadalna. Z tego powodu unikałem tych wyrobów. Ostatnio postanowiłem jednak dać Biedronce jeszcze jedną szansę. Okazało się, że przez ostatnie lat jej chińskie specjały się nieco poprawiły.

Po otworzeniu opakowania z zupą okazało się, że znajduje się w nim zawartość mocno zbliżona do wyrobów Vifon. Tradycyjnie dostajemy więc makaron - dla mnie tradycyjnie za cienki - oraz dwie małe torebki z przyprawami do zupy. A dokładniej jeden z przyprawami, a drugi z zawartością udającą tłuszcz.
W czasie, gdy woda do zupy powoli się gotowała, oddałem się lekturze opakowania. I tam znalazłem wielki rarytas. Okazuje się, że Biedronka zleca wykonanie swoich zupek chińskich aż w Wietnamie. Zupka chińska przygotowywana w Wietnamie to brzmi zdecydowanie lepiej niż słynna chińska zupka z Radomia.

Na pewno warto przygotować sobie niezbyt duża miseczkę i w niej zrobić zupę. Sam wywar nie jest bowiem zbyt esencjonalny i wlanie zbyt dużej ilości wody, spowoduje, że dostaniemy ciecz, która bardziej będzie przypominała pomyje niż zupkę. Przewidując to, bo jak już wspominałem, nie spodziewałem się wykwintnego dania, zupkę zrobiłem w niewielkiej miseczce (producent na opakowaniu zaleca wlanie 350 ml wody). Z małą ilością wody zupka jest całkiem spoko. Można nawet czasami wyczuć smak. Kurczak złocisty stawia na delikatność i w zupie nie ma nawet odcienia ostrości. Ale i tak zasługuje na 3,5 punktu na 5.
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Click to see the code!
To insert emoticon you must added at least one space before the code.