Prażona kukurydza w mikrofalówce to chyba największe odkrycie od czasów, gdy człowiek wymyślił koło. Wkładasz papierową torebkę z ziarenkami do mikrofalówki i po 120 sekundach masz miskę uprażonej kukurydzy. Czy może być coś lepszego? Tym bardziej, że przygotowanie tego dania nie wymaga specjalnych umiejętności manualnych.
Całość sprowadza się do otwarcia plastikowego opakowania i umieszczenia papierowej torebki na tacce w mikrofalówce. W sklepach jest wiele różnych mikrofalowych popcornów. Ostatnio w moje ręce wpadł wyprodukowany przez Lorenza o smaku masła. Po uprażeniu masło faktycznie jest czuć. Sama kukurydza jest też nieco żółtawa - niby, że od masła.
Całość sprowadza się do otwarcia plastikowego opakowania i umieszczenia papierowej torebki na tacce w mikrofalówce. W sklepach jest wiele różnych mikrofalowych popcornów. Ostatnio w moje ręce wpadł wyprodukowany przez Lorenza o smaku masła. Po uprażeniu masło faktycznie jest czuć. Sama kukurydza jest też nieco żółtawa - niby, że od masła.
W samym produkcie nie ma się zbytnio do czego przyczepić. Prostota wykonania. Można posiadać zerowe umiejętności kucharskie, a kukurydza i tak wyjdzie. Jest odpowiednio słona, więc nie musimy jej doprawiać.
Uważać trzeba na dwie rzeczy. Po pierwsze: rozrywając torbę z uprażoną kukurydza można się nieźle sparzyć! I po drugie: prażąc kukurydzę dłużej nic 120 sekund niemal na pewno ją przypalimy! Próbowałem już kilka razy. Już po 150 sekundach kukurydza zaczyna się przypalać. Śmierdzi wówczas spalenizną i jest niesmaczna. Zawsze wybierajmy więc 120 sekund.
0 komentarze:
Prześlij komentarz